9:30 kierowca czeka wiec jedziemy.Na pierwszy rzut Grobowce Mingów. Bardzo duży kompleks, gdzie można zwidzić 13 z 16 grobowców Dynastii Ming. Oprócz grobowców w pobliżu znajduje sie wiele obiektów np. Droga do Świata Umarłych strzeżona przez 12 par zwierząt. Po 2 godzinnym zwiedzaniu i małych zakupach daliśmy sie wkierunku Badalin - najelpeiej zachowana część Muru. Na miejscy okazało sie , że spacerowanie w formie rekraecji po murze jest mrzonką, aby zobaczyć najpiekniejsze fragmenty krajobrazu należało się wspinać "niczym kozica górska" pokonując róznice nawet do kilkuset metrów!!! Geniu nie wytrzymał... zostałna pierwszej wieży. Ja i Didi niczym starożytni wojownicy w palącym Słońcu (33 stopnie w cieniu) - każdy z butelka zielonej herbaty wspinaliśmy siepo murze. Po pierwszymodcinku specjalnym uzyskaliśmy najlepszy czas jak Kobica Kuala Lumpur. Następne os-y nie były już takie różowe -było ciężko, ale daliśmy radę. Dzieki temumożecie oglądac te wspaniałe zdjecia. Zmęczeni, ale szczęśliwi udaliśmy się do monumetuna którym Mao Tse Tung własnoręcznie napisał " kto wspinał siepo wielkmmurze tan jest bohaterem. Chwilę później - juz w oryginalnych strojach wojowników Cesarza - staliśmy sie największą atrakcją dla turystów zwiedzających Wielki Mur. Wszysce prosili, aby zrobic sobiez nami zdjęcie... Po 3 godzinach wyśmienitej zabawyudaliśmy sie w 2 godzinną droge powrotnądo hotelu (nieziemskie korki na płatnej autostradzie). Wieczorem spacerowaliśmy w okolicach hotelu robiąc zakupyi jedzęc wpas kolacje za 45 juanów na osobę..... Po wszystkim Paziu dał się oskubać chińskiemu fryzjerowi.... fotki obskubanego Pazia dopiero z Szanghaju... Nastepnywpis najwczesniej 2 maja 20.00 cet. Bye.