Wracamy do Sydney... spaliśmy gdzies po drodze z Parków narodowych a Port Macquarie. Wczoraj rozstalismy sie z Witkiem i Izą, bo jej opartunek po zszytym palcu wymagał szybkiej wizyty u lekarza. tak do 16 snuliśmy sie wybrzeżem az do Harrington, własnie tu w pobliżu w Crowdy bay National Park rozstaliśmy sie z Adamem i Holly i dalej do Sydney jechała już tylko jedna Toyota:) . Nie chciałem by Kaska gnała ale na GP w Bydgoszczy warto było zdązyć.....