Jak zwykle pobudka i sniadanie. Kierowca czeka pod hotelem i wyjazd na Plac Niebiańskiego Spokoju. Na placu bez przesady 300 tysięcy ludzi.(nie wiem po co tu przychodzą) przyjezdzaja z róznych zakątków Chin i idana plac po to chyba aby na nim byc i popatrzec na swojego Mao na obrazku... nie ma pochodu - demonstrcja i parada odbywa sie w Pekinie 1 pazdziernika. Na Placu okazało się, że jesteśmy nielada atrakcją dla tubylców... każdy chciał mieć z nami zdjęcie... najprawdopodobniej dlatego że nasza srednia wzrostu i masy ciała niekiedy dwuktornie przewyższała chińskia srednią, i dlatego że byli to ludzi z taich zakątków że biały to rzadkość.nie skłamie jak powiem że zrobiono nam ponad 200 zdjęć, ustawiali sie kołomnie i Didiego jak koło .....(sami sobie wymyślcie) Później Zakazane Miasto (około 4h) ale ten cerzarz mial wille...haha , dalej w planie wizyta w narodowym centrum tradycji parzenia herbaty... w towarzystwie uroczej Chinki która pokazała metody parzenia i dała nam lekcje chinsnich tradycji pazenia i picia herbaty ,krótkie zakupy herbaciane i ostatni posiłek w Pekinie w typowo Chińskiej restauracji- menu chinskie - i nikt nie kuma nic . Później dworzec i oczekiwanie na przyjazd pociągu... Pojawił sie mały kłopot, dworzec jest potęzny , aby do niego wejść trzeba przeskanowac bagaże i czekac z 15 min w kolejce, ale my na swój pociąg Pekin - Shanghai ( nr Z5) wzielismy duzy zapas czasowy, na wielkim wyswietlaczu rozszyfrowalismy że nasz na nasz pociąg Z5 nalezy sie udac do poczekalni nr 2 , i tam własnie poszlismy,czekamy , tu tez duża tablica ale pojawia sie na niej tylko nastepny pociąg przypisany do poczekalni nr 2 ,gdy zostało juz 20 min do odjazdu , zaczełemmyślec ze to nie tu , no i dobe było to przeczucie okazał sie że pociąg odjeżdżał z innej poczekalni i peronu niż byłoto zapisane na tablicy informacyjnej, dzieki szybkiej rakcji pewnej chinski która znała "kali jeśc , kali pić " po angielsku dotarkismy we własciwe miejsce i na 10 min przed odjazem wygodnie siedzielismy w wagonie. Pociąg rewelacja, telewizory LCD w każdym przedziale, dostaje sie kapcie,ręczniki , gazety, sniadanie,nawet co 3 wagony jest resteuracja i bar - taki prawie pub - ten najbardziej nam sie podobał. MIelismy kompana w przedziale ale jak sie połozył zaraz po odjezdize to wstał na 15 min przez Sznanghajem.(jakiś zamkniety w sobie Chińczyk) Wieczór w pociągu minła miło , obsługa wagonowa znała angielski. i taki to chiński pociąg , byc może na Euro 2012 będziemy miec juz takie w polsce.