Boracay eksploracja : to tu to tam,,,,,,

ciezko sie wstaje z rana jak w Polsce jest 3 rano:) ale kolo 12 wyszlismy , zrobilismy spacer w rejonie naszej station 3 , - bardzo spokojny rejon wyspy... maly ruch i klimayczne knajpy. potem poszlismy ta sama promenada tylko ze w kierunku srodka wielkiej plazy , do tzw D Mall tu jest cale centrum (station 2) sklepy i nocne zycie , taki klimat mi nie odpowiada i dobrze ze nie mieszkamy tu . ogolnie to trudno isc tu po prostej bo ciagle sie ktos wpieprza , jakis gosc z okularami , nastepny z kapeluszami , masaze i innne gady , jacyć transportowcy skrzynek i roznego rodzaju worków z ryzem:) . Trzeba wyjsc z tego D Mall na gówną droge przecinająca wyspe ... obralisny sobie kierunek Divinid Beach ( ustronna plaza na północnym koncu wyspy) , transport oczywiscie lokalnym srodkiem transportu czyli motorem z przyczepa (kabiną) w porywch mieści się do niego 8 osób:)) cena uzgodniona 100 peso , ale po przybyciu na Divinid juz gość chcial 150 , niestety uzgodnił 100 więc sorry - taki mamy klimat:). na tej plazy zakupilismy napoje w ruskim barze wiec mozna było troche porozgawariwat - całkiem milo. tu odbylo sie plazowanie i opalanie z filtrem 50.. potem znowu tricyklem udalismy sie na najbardiej na polnoc wysunieto plaze Puka Shell.... podobno mialy byc muszle ale nic nie znalazlem - poszukam jutro gdzie indziej. na tej plazy prawie sami lokalni turysci + troche koreanczykow i miesznych par typu Aryjczyk-Filipino . tutaj odbyaja sie sluby - widzielieny dwie sztuki - oczywiscie sluby international - transgraniczne - filipińsko - jakies tam... dla mnie Filipinki jakies małe i szybko sie starzeją- chyba nie dobra taka żona:) . Na tej plazy spijając kokosy mielisy piekny zachod slonca .... powrot do Station 3 - juz po ciemku triciklem 150 peso. jutro zwiedzamy wschodnia czesc wyspy ....Bye

Zdjęcia (29)

Komentarze (2)