Tajslki wieczór - wczoraj sie udał, nie był by taki tajski gdyby ne dziewczyny, było paru jeszcze inych typów z Norwegii i Szwecji , nasz przewodnik , Bird z wycieczki od Monów, i przewodniczka Ni , całośc przybytku prowadzi niejaka One, bardzo wesoła kobieta, na ulicy na której spędzilismy wczorajszy wieczór nie ma prostytucji , jest miła lokalna atmosfera, można było nawet pograc w bilard i tajskie klocki. umówilismy sie z Ni że z nami pojedzie jutro do Ayuuthaya - dawnej stolicy tajlandii , a także do sanktuarium i na farme do jej rodziców. - Tak Chcemy bardzo !!!! wymagało to małej dopłaty ale to nic, wazne że zobaczymy troche wsi.
Piątek rano
6:00 juz kierowca i Ni czekali na nas pod hotelem , Waldek Mirek i ja lekkie spóźnienie , ale to nic. Pierwszy etap to Auuthaya , dawna stolica , zwiedziliśmy 3 świątynie: Wat Ratchaburana , Pha Mongkonbophit, i chyba najważniejsza Wat Mahatat - własnie tą gdzie jest ta głowa buddy w korzeniach drzew. upał był niesamowity , nawet kierowca zdychał, choc rodowity taj to mówił (łamany angielski) ze takich temperatur nie widział od lat w listopadzie, było 39 w cieniu. ogólnie Ayuuthaya to miasto gdzie na ulicach przeplata sie 700 letnia architekruta z nowoczesnymi budynkami, jest duzo parków i stawów, całe szczeście że bylismy samochodem bo, na rowerze nie wyobrazalbym sobie zwiedzania tego miasta w tej temperaturze