Piewszy dzień w pociągu

Wstajemy rano , jemy sniadanko i potem robimy pamiątowe zdjecie z wasylem z TRANSSYBERIAN HOSTEL , umowililismy sie z Tanią że spotkamy sie na peronie okolo 13 (pociag mamy o 13:35) pomykamy więc sobie na dworzec Moskwa Jaroslawskaja najpierw na Kurskij Vokazl i potem jedna stacja metra do Konsomolskaja i wychodzimy i oczom naszym ukazuje sie Moskawa Jaroslawskaja obiekt pożadania i marzen - za okolo 1h bedziemy juz jechac syberianem!!! to sie juz dzieje !!! na dworcu kupjemy 48 piw 15l wody pare litrów Whisky 2 kury , 6 kebabów i ine pierdoły niezbędna do dalszej podrózy. podstawili juz pociag nr 350 Nasz!!!! Moskwa - Blagowosciensk !!!Pociąg tzw "pasażyrskij" staje prawie wszedzie , i ciągle jedzie wg czasu moskiewskiego - to znaczy ze na stacjach pośrednich na zegarach jest nie lokalny a moskiewski czas, dziwna ta rosja ... Przychodzi Tania i rzazem wchodzimy do pociagu - w pociagu jak w pociągu , cos w stylu naszej 2 klasy z lat 80, ale jest w nim bardzo duzo fajych urządzen uchwytów zaczepów systemów i rozwiązan (o tym pozniej ) Odjeżdzamy 13:35 machamy Tani ,ona nam i juz Moskwe may za sobą "no i ujechali w rasiju: przez 5 min po odezdzie czułem sie tak dziwnie - dotarło do mnie że wsiadłem do pociagu ktory będzie jechał prawie 5 dn i 5300 km. takie uczycie bezradnosci - "nada jechac" :) 14:04 moscow time - otwieramy pierwsza whiski, z nami w przedziale jedzie Jurij (Jurik) marynarz z Nowosybirska - 5 miesięcy na morzu i na 3 miesiące do domu, taka ma prace. rozmawiamy o wszystkim - genetyce, komputerach samochodach kobietach muzyce itd itd , tu sie rozmawia i pije - dosłownie. włączynli radio "żeleznych rasyjskich dorog" -zaczeła się ruska muza:) - niekróte kawałki fajne ( po 2 dniach znalismy juz słowa). Aha jeszcze warto dodac że w kazdym wagonie jedzie twz 2 prowodników - kolesie albo kobiety które zajmuja sie kazdym wagonem - sprzątaja robia herbatke otwierdja drzwi na stacjach , sprzeaja słodycze - przechowują nam napoje w lodówce, i na każdej stacji zanim zaczna wsiadac i wysiadac ludzie to wycieraja poręcze aby nikt nie ubrzudził sie rzymając za porzecz:) u nasz bylo to dwóch facetów - nazwałem ich potocznie "ogórki" - tak mi sie skojarzyli. Wieczorem zostawilismy Gienka i Jurika przy którejs butelce. i poszlismy z Didim zwiedzac pociąg. Bar - tu poznajemy szefową - kelnerke , kucharke i pomagiera, bardzo sie nami interesowali i pytai o wszystko - od razu przypadlismy szefowej do gustu. spozylismy tu pare piwek. około 22 doszedł Gienek dlatego że Juri padł ze zmęczenia lub z czegos innego.... jest bardzo towarzysko - sa sołdaty wojsk desantowych - jada na urlop do domu:) bardzo sie nami interesują i wypytuja o wszystko - przybijaja piatki - bezpiecznie nie poruszamy tematu histori ( tej prawdziwej) i polityki - jestesmy ostrozni dla dobra obojga narodów polskiego i rosyjskiego. wzbudzamy cholenie zaufanie - Gienek dostaje od rosjanina cos czego nie powinien nigdy dostać - Czapka Wojsk Desantowych !!! , pozniej dowiedzialem sie ze kiedy ten zołnierzyk wróci bez czapki do jednostki będzie dla niego przerabana sprawa. idziemy w koncu spac !! pierwsza noc!! łozka z lekkaza krótkie aby wyciągnąc w pałni nogi - ale ujdzie- Dobranoc

Zdjęcia (9)

Komentarze (1)