9:30 lokalnego prowadnik z wagonu obudził nas (chyba się nie wyspalem ) i jakoś tak w pierwszej chwili zrozumialem ze z 10 min Irkuck - zdenerwowało mnie to że budza nasz na 10 min przez zatrzymaniem pociągu - własnie wstałem lewa noga - (nastepne pół dnia byłem nie do zycia) ale okazalo sie ze powiedzial ze 1h i 10 min do Irkutska.Wiec zaczyna sie goraczkowe pakowanie tego wszystkiego co przez 4 dni było w uzycu w pociągu. jest !!! udalo sie spakowani umyci i gotowi na Irkutsk.Wysiadamy , na peronie zegnamy się z ludzmi z pociągu :) Kirgistańcami Rosjanami Uzbekami itd dworzec ładny - architektoniczne:P składa sie z 2 częsci - jedna brudna obdrapana i smierdząca z częscia dla lokalnych pociągów, a druga piekna marmurowa bogata dla pociągów jezdzacych wg czasu moskiewskiego czyli dalekobierznych i międzynarodowych. Jest poczekalnia na tej ładniejszej częśći - taka z miejscami do leżenia, ochroną kuchnia i prysznicem, - tu spedzimy noc z 27/28 kwietnia. Nasze koleżanki z paryża tez tu wysiadaja ale juz kazdy idzie swoje strone , pomagamy im kupic bilet na pociąg Irkuck - Uan Bator w Mongolii na 28 wieczorem. Tu sie rozstajemy. na dowidzenia pamiatkowe zdjęcie. My idziemy z dworca przez most na Angarze wkierunku centrum - jakies 1,5 km piechotą jemy sobie jakies sniadanko w fajnej knajpce i zaczynamy zwiedzac Irkuck - no i co tu zwiedzac? jakis plac 2 kościoły w tym jeden polski, luzi z polskimi korzeniami tu duzo - nie będe przypomnilał historii i kto ich tu zesłał. Uwage nasza zwróciły samochody na ulicach , wiekszość (jakies80%) ma kierownice po prawej pomomotego że ruch jest prawostronny. Te wszystkie auta sa kupione we Władywostoku i poprzednio jezdziły w Japonii (ruch lewostronny). Nikto nie troszczy sie aby dostosowac je do prawostronnego ruchu i tak sobie to dziwnie wyglada no i nie jest zbyt bezpieczne. Poszlismy ulicą Lenina potem Marksa - główną aleja w Irkucku. myślałem że spotkam jakiegos polaka albo kogos polsko języcznego a tu nic. Wszycy sie do nas usmiechali i mówili hello, chyba wyglądalismy jak nie z tej bajki:) Gienek poszedł do księgarni z Didim a ja zostałem na ulicy - nagle słysze: - Cześć!!! Polscy??? , no i jest Kuba jest z Białegostoku i studiuje na tutejszym uniersytecie stosunki międzynarowode, po chwili rozmawiamy juz o wszystkim i dołacza do nas nagle Dobrochna z Polski też tu studjuje, poszlismy wiec sobie na jakąs kawe w cała piątka - dowiedziemismy sie co i jak w Irkutsku, Miło sie rozmawiało ale musielismy sie rozstac. Udalismy sie na dworzec autobusowy - zrobilismy małe zakupy a spozywczym i poszlsmy szukac transportu nad Bajkał , wybralismy (wzn nie bylo wyboru ) tzw Marszrutke - busik koreanskiej czy japońskiej produjkcji,przystosowany dla małych ludzi, ale jakoś sie zmiescilismy i pojechalismy za 70 RUB po 1h oczom naszym okazał sie Bajkał , to własnie tu jest 1/3 całej wody pitnej na kuli zmiemskiej - jestesmy !!! Bez problemu znalezlismy nasz wczesniej zapłacony apartament przy Bajkalskoj Muziej o garnelismy sie troche i co?? poszlismy nad jezioro, okazało sie ze bajkał jeszcze jest zamarznięty i nie ma szans na zadne pływanie po jeziorze (poruszaja sie tyko poduszkowce), zrobilismy spacer po Listwiance 4 km, a to jedno piwko nad przegiem Angary, a to drugie w Porcie , wjadłem wedzonego ciepłego Omula i jakieś pierogi, Pogoda wspoaniała - ciepło - ale po zachodzie słońca było kolo 0'C. Wracamy do apartamentu - robimy małe pranie i jajecznice :) w Sumie ta miejscowośc to nic ciekawego - ale mozna powiedziec teraz "Byłem nad Bajkałem", nie sądze abysmy jutro rano zabawili tu dugo. Dobranoc pora spac