wprowadzilismy sie do domu i za chwile juz jechalismy na typowe zwiedzanie atrakcji turystycznych Bali , przejezdzalismy obok miejsca w ktorym policja zabila 3 podejrzanych o teroryzm (duzo gapiow i korek) Na pierwszy ogien poszlo południe wyspy: półwysep Pecatu tu bylismy w na kliwowym wybrzezu - najbardziej wysunieta na poludnie czesc Bali , Ayana Resort. Potem na zachodnia czesc Pectau - swiatynia Uluwatu, Tutaj wraz z setkami koreanczykow z malutkimi oparacikami ogladalismy tracycyjny Katzak Dance , po przedstawieniu udalismy sie na wzgorze gdzie znajuje sie swiatynia i sfora wyglodnialych atakujacych map , jadly nawet ulotki papierowe :) - nie bylo bananow ......... Nastepne miejsce to Jimbaran tu jest bardzo duzo knajp z sea food i duzo rosjan, Indnezyjczyc znaja rosyjski i ciekawie to wyglada jak naprawde swobodnie mowia po rosyjsku, oczywiscie znowu dzis bylem Karin Benzema , (o co chodzi????) Zrobilo sie jakos tak swojsko zaczelismy sie osfajac z lokalnym zyciem , z ruchem na drodze itd. w nocy znowu lalo :) ale jutro znowu bedzie slonce