Po drodze do Chiang Rai odwiedzilismy gorące źródła .... dojazd troche utrudniony bo duzo dróg jest nieprzejezdnych z powodu wczorajszego trzesienia ziemi. Nasza przewodniczka stwierdziła ze nie jedziemy do białej świątyni bo uległa wczoraj uszkodzeniu, ale przecież to zdecydowanie najepszy powód by tu być.(no i jednak sie udało) jej twórca Chalermchai Kositpipat jest załamany bo jego dzieło sztuki ktore powstawało od 18 lat uległo takiej degradacji (szczególnie chodzi o obrazy wewnątrz) ze nie ma zamiaru jej dalej budować i chce pozostawić ją w takim stanie jak dziś, jako symbol siły natury kontra czowiek. Nie chce żadnego wsparcia od rządu i kontynuowania jego dzieła zycia. po ocenie zniszczeń jedziemy na złoty trójkąt:)