Na lotnisku naj na lotnisku nic specjalnego, usmiechnięta pani w przybiła pieczątkena wize i zyczyła miłego pobytu Rosji.Do naszego hostelu jechaismy jakies 2h, najpierw autobus expresowy z lotniska do najblizeszej stacji metra. Dodomodewskaja potem metro z przesiadka i wyszlismy na Kurskaja vokzal. Stamtądwdeszczudposzlismyw końcu do Transsyberian Hostel. Mamy 3 osobowy pokoj z widokiem na nic:)jedyne co mozna robic w tym pokoju to spac:) ale o to chodzilo.
Dzieki uprzejmosci Tanii i jej kolezanki - volentariuszkom z serwizu www.hospitalityclub.org mielismy okazje odbyc wieczorny spacer po Moskwie. jako że mieszkamy bardzo blisko Kremla (10 min piechotą) moglismy go spokojnie obejsc dookoła - zjesc jakies ruskie żarcie bliny (Gienek i Didi nażkali jak kożna jest naleśnikiz rybą lub mięsem- mi smakowało!!!bo często w domu je jem z paszetem :))
Centrum robi wrażenie, co chwile widacnaulicy ludz iczyszczących ulice jest max czysto , wręcz się wszystko swieci, nie sie chowa Londyn, Berlin ,Paryż itd - tu jest naprawde ładnie i czysto. Tanja opowidala o każdym bardziej interesującym budynku, a to politechnika a to dom Puszkina itd....ciekawostka są wszedzie całodobowe lokale kawiarnie puby sklepy itd, więc jesli masz ochote na ciastko z kremem i kawe o 3:25 to 100m od nas można to zrobic za jedyne 95 rubli. I wcale nie jest tak drogo jak ceny w centrum sa porównywalne do polskich, piwo 3 PLN obiad w sredniej knajpce - 30PLN .Aha i metro tutaj jezdzi bardo szybko, hałas niemiłosierny w wagonach:)
Wieczorny podbój Moskwy zakończylisy o 23 :)